Chciałem przerwać spekulacje, czy rząd się utrzyma
Sejm udzielił w środę wotum zaufania rządowi Donalda Tuska. Za wotum zaufania dla rządu było 243 posłów, przeciw opowiedziało się 210 posłów, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Premier podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że potrzebował tego wotum zaufania "z oczywistych względów", bo - jak mówił - "powstała wrzawa, spekulacje, czy rząd się utrzyma".
"Sami w tym - nie powiem, że uczestniczyliście - ale wiecie o czym mówię, było tego też pełno w mediach i w takich warunkach źle się pracuje" - podkreślił szef rządu.
Tusk zaznaczył, że jego intencją nie było pokazanie "jaki tu jestem silny i mam większość, tylko przerwanie wszelkich spekulacji". "Mamy dwa lata, żeby wyprowadzić na prostą tam, gdzie nam nie wychodziło najlepiej" - podkreślił premier.
Zwrócił uwagę, że na zaufanie społeczne trzeba sobie zasłużyć i zapracować "o wiele bardziej niż tylko głosowaniem w tej izbie". "Musimy zrobić dużo więcej, aby odzyskać pełną sympatię naszych wyborców" - powiedział Tusk.
Sejm w środę rozpatrywał wniosek o wyrażeniem wotum zaufania przez ponad siedem godzin. Po godz. 9 rozpoczęło się godzinne wystąpienie premiera Tuska, a następnie pytania zadawała rekordowa liczba posłów - ponad 260. Szef rządu udzielił odpowiedzi na część z nich.
Premier może zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania w dowolnym momencie swojego urzędowania. Decyduje zwykła większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Brak poparcia Sejmu dla wniosku o udzielenie wotum zaufania zobowiązuje premiera do złożenia dymisji na ręce prezydenta. (PAP)
ero/ par/
