Wpuściliśmy rywali do meczu i to się zemściło
„Możemy naprawdę pluć sobie w brodę, bo zaczęliśmy bardzo dobrze. Mam wrażenie, że do połowy drugiego seta naprawdę wszystko funkcjonowało tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Natomiast od pewnego momentu, nie wiem dlaczego, jakim prawem, wkradło się w naszą grę tak dużo nerwowości, przypadku, dziwnych zagrań. Od tej chwili było już tylko gorzej, wpuściliśmy zespół z Lublina do meczu i to się zemściło” – dodał zawodnik, który dzień przed meczem obchodził 29. urodziny.
Drużyna trenera Marcelo Mendeza wygrała sezon zasadniczy PlusLigi, pokonała lublinian dwa razy w lidze (3:0 i 3:1) oraz w półfinale Pucharu Polski 3:0. W minioną niedzielę jastrzębianie wywalczyli w Krakowie swój drugi w historii krajowy puchar po 15 latach przerwy.
„Taki jest play off, takie jest życie w sporcie. Tu każdy chce walczyć o mistrzostwo Polski. Bogdanka nie jest przypadkowym zespołem. Dziś z nami wygrała, ale cały czas trzymamy głowę w górze, znamy swoją wartość” – zaznaczył Popiwczak.
Rywalizacja półfinałowa toczy się do dwóch wygranych, kolejne spotkanie zostanie rozegrane w środę w Lublinie.
„Pojedziemy tam po to, by wygrać. Przed półfinałemi wszyscy upatrywali w nas faworyta do awansu. Potknęła się nam dziś noga, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Musimy się zregenerować, spędzić trochę czasu u siebie w hali, potrenować i z otwartą przyłbicą pojechać walczyć o to, by wrócić tu na trzecie spotkanie” – podsumował siatkarz od 13 sezonów związany z jastrzębskim klubem.
Przyjmujący JSW Timothee Carlee przyznał, że goście dobrze zaprezentowali się w zagrywce, bloku, obronie.
„A my zrobiliśmy dużo błędów. Pewne sytuacje, szczególnie w kontrataku, powinniśmy rozwiązać lepiej. Byliśmy trochę spanikowani na boisku. Musimy wracać do pracy, przeanalizować to spotkanie i przygotować się do kolejnego w środę” – dodał reprezentant Francji.
Piotr Girczys (PAP)
gir/ sab/
